plizz run amiga font emu
lator amiga.zip
wez na siebie brzemie
prawdy.. albo obudz sie,
jak codzien..
c spiral productions
spisane dziewietnastego
grudnia roku panskiego
2000.. w zimne pochmurne
popoludnie, gdy za oknem
spadl pierwszy
tegoroczny snieg..
/ ! ./-- . / drn!
! // W I T H !
wITH/sPIRAL mA oGROMNY
zASZCZYT pOWITAC w
pIATEJ kOLJI pORAZ
pIERWSZY w dRUTACH
przed wami pare
marnych logosow
poczatkujacego autora,
nie majacego szans na
zaistnienie, ktory
swoimi kreskami nic
nowego nie wprowadzi.
jezeli jeszcze nie
nacisnales escape lepiej
zrob to teraz i oszczedz
bluzgow.. with,
domniemany autor
chcialby zadedykowac te
kolje dwom starym
kumplom, tak to dla was
kbi i gex..
-----------------------------------------------------wth!
a e q U U M
- juz czas, ruszac mi w droge -
myslal teraz, zagubiony w blasku
ksiezyca, pograzony w burzy wlasnej
osobowosci. Podazal ciagle w tym
samym kierunku, z trudem przedzierajac
sie przez lesne konary, ktore w mroku
ksiezyca wydawaly sie niczym zywe,
splatajace sie w przedziwne ksztalty,
snujace swe przebrzydle odwloki niczym
stado wezy. Slychac bylo tylko swist
wiatru, trzaskajace pod nogami suche
galazki, szumiala trawa.. Przez
twarz splynela kropla potu, bycmoze
krwi, sam nie wiedzial. Teraz liczyla
sie tylko droga, liczyl sie tylko jeden
cel. Spokoj i cisza, i szyderczy smiech
ksiezyca, jakby to mialby byc juz
koniec, jakby tutaj mial postawic swoj
ostatni krok. Jednak on wierzyl w
/ jUEN/nAH kOLOR
+o juen
aDRESIO i oDER sZTAF
------------------------------------wth
siebie, szedl dalej, zawzietosc lasu
dodawala mu tylko sily, teraz nie mogl
sie poddac. Nagle ksiezyc skryl sie za
chmurami, jego promienie nagle
zbladly. Po chwili poczul kilka kropel
splywajacych po jego czole, poczul ich
jeszcze pare. Potem byl juz tylko
deszcz, deszcz i wiatr. Piekielne
zimno przeszywajace caly organizm. Na
chwile zaparl sie na rekojesci swojego
palasza. Ogarnelo go zmeczenie,
powieki wbrew jego sprzeciwom opadaly
momentalnie w dol, po chwili niesione w
gore przez jego reke. Spokoj i cisza,
wiatr, deszcz. Przeszywajacy chlod, w
koncu odretwienie, spokoj i cisza,
ukojenie i cieplo..
/----------------------kadafi-------------------------
wth/ //
+o kadafi
Olbrzymi, potezny, niekonczacy
sie, wypchany miliardami wirujacych
swiatel tunel wirowal przed jego oczami.
Sam znajdowal sie gdzies w srodku,
wszystko wokol niego wirowalo, czy
moze on sam wirowal?! Spojrzal na swoje
dlonie, wydawaly sie plynne, lekko
falowaly niczym poruszona pluskiem
tafla wody. Poruszyl reka, ku jego
wielkiemu zdziwieniu reka rozmyla sie,
stala sie rozmazana - niewyrazna, w
pewnym sensie spoila sie z tunelem!
wth!
-------------------------------------kempy/kore--
Przerazony poruszyl druga reka, jednak
ujrzal tylko jej niewyrazne odbicie,
spojrzal na siebie, zobaczyl, ze
teraz jego cialo tworzy czesc
wirujacego tunelu, ze ciagle porusza
sie w nieokreslonym kierunku, ze
kreci juz mu sie od tego wszystkiego
w glowie. Po chwili zobaczyl przed
oczyma czesc odbicia swojej twarzy, do
mozgu wtargnal paniczny strach. Wbrew
sobie zaczal ruszac sie na wszystkie
strony, zobaczyl tylko jak jego cialo
momentalnie rozmywa sie, ze sam zanika,
ale najdziwniejsze bylo to, ze nie
czul bolu, ze ciagle czul swoje
konczyny. To nie moze byc prawda, to
tylko moja chora wyobraznia, to sen, to
realistyczny koszmar. Nie ma co sie bac,
zaraz sie obudze, zaraz sen zmieni
swoja forme na cos przyjemniejszego!
I rzeczywiscie obraz sie zmienil,
powoli zaczal dostrzegac jakies
dziwne zarysy swiatla, jakies glosy,
mozolnie i z trudem podniosl powieke,
otworzyl oczy by zaraz zaslonic je
przed nadmiarem swiatla. Glosy
----------------------------- +o mist
/wth!
----------------------------- mist/spiral
slyszal coraz wyrazniej, nie byly to
zwykle glosy, slyszal wyraznie czyjes
pojekiwania i cos na wzor wiertarki.
Szybko ruszyl z miejsca, chcial biec,
chcial jak najszybciej znalezc sie
jak najdalej stad, chcial uciec,
tylko przed kim?! Przed zlymi ludzmi?!
Przed potworami?! Czy moze przed
wlasna wyobraznia, wlasna chora
psychika?! Mial juz byc daleko stad,
mial biec gdy jakas sila szybko
powalila go na ziemie, probowal
zlagodzic upadek rekoma jednak poczul,
ze i nimi nie moze ruszac. Rece byly
ulozone w przeciwnych kierunkach na
klatce piersiowej, czyms przywiazane
do ciala. Nie poczul jednak bolu,
upadl miekko, przyjemnie.. Teraz
dopiero zdazyl rozejrzec sie,
znajdowal sie w dziwnym pomieszczeniu,
ze wszystkich stron, od podlogi do
sufitu, poprzez wszystkie sciany
wylozone jakby materacami, dosyc
grubymi materacami, tylko po co?!
------------- mimic -
wth
Czyzby dla jego wygody?! W takim
razie dlaczego nie mogl sie ruszyc,
spojrzal w dol, ruchy uniemozliwial
mu kaftan bezpieczenstwa, taki jaki
widzial w telewizji, w jaki pakowano
czubkow, czyzby on?! Czyzby byl
jednym z nich, nie mogl dopuscic tej
mysli do siebie, probowal sobie
przypomniec kim jest i co tutaj robi,
dochodzily do niego tylko strzepy
wspomnien, niczego konkretnego nie
potrafil sobie przypomniec. W
materacach byly niewielkie dziury z
ktorych wystawaly potezne lancuchy,
ktorymi jak zauwazyl byl obwiazany.
To wszystko bylo takie dziwne, nic nie
trzymalo sie logiki..
wth!
phreak it //
+o hate / /
- Dzien dobry, jestem przedstawicielem
firmy Aequum, zajmujacej sie
produkcja akcesoriow odswiezajacych
powietrze, firma Aequum zapewnia
dozywotnia gwarancje i najwyzsza
jakosc produktow, a jakby tego bylo malo
to i dostep do bezplatnego serw..
- wypowiedzial to jednym tchem, nie
zdarzyl jednak przed trzasnieciem
drzwiami zainteresowac klienta.
Zapukal jeszcze raz, byla to jego
pierwsza praca, nie mogl nawalic,
szczegolnie, ze zarobki byly dosyc
wysokie. W drzwiach stanal wygolony na
lyso mlody facet, wydawaloby sie, ze
prosto z silowni. - Firma Aequ.. -
ciagnal dalej, jednak uslyszal tylko
/---- pIENIA ----
. / / wth!
+o pienia
- Przepraszam nie jestem
zainteresowany - po czym drzwi
trzasnely po raz kolejny. Zapukal
jeszcze raz, klient mocno sie
juz zdenerwowal, tym razem dostal po
prostu w morde, zatoczyl sie, po czym
pod naciskiem kolejnego ciosu
przetoczyl sie po ziemi. -
----------------------------------------------simonking--
wth-------------//--//-------
Spierdalaj! Powiedzialem, ze nie jestem
zaint.. - Lysy zawahal sie,
przedstawiciel firmy Aequum
momnetalnie zniknal mu z oczu,
czyzby tak szybko zdolal uciec?! To
niemozliwe!! Szybko rozejrzal sie w
prawo i lewo, uslyszal za plecami
czyjs oddech. Odwrocil glowe i
zobaczyl przedstawiciela firmy Aequum
- Jestem przedstawicielem firmy Aeq..
- lysy uderzyl po raz kolejny,
tajemniczy mezczyzna znowu pojawil sie
za jego plecami i zaczal prawic swoja
jakis text.. +o juen
-----------------------------wth!
regulke - Jestem przeds.. - lysy byl
totalnie zdezorientowany - walil teraz
na slepo, jednak przestawiciel firmy
Aequum ciagle pojawial sie za jego
plecami. - Spieradalaj, slyszysz,
spierdalaj!!! - po czym sypal sie grad
ciosow, i tak do znudzenia.. Lysy
opadl na kolana i zaczal szlochac,
chwytajac sie za swoja glowe - Co
sie ze mna do diabla dzieje?! -
Przedstawiciel firmy Aequum pojawil sie
za plecami lysego, final nalezal do
niego. Zlozyl palce w piesci -
Jestem przedstawicielem firmy Ae.. -
po czym uderzyl dwiema piesciami
naraz w kosci skroniowe lysego,
krew bryznela po ziemi - ..quum
zajmujacej sie produkcja akcesoriow
odswie..
// wth!
-------------------------- SPIRAL GROUP NEWS lETTER 001
Obudzil mnie czyjs skowyt, czulem
tylko potworny bol glowy, jednak nie
taki jakby ktos mnie ogluszyl,
uderzyl. To bylo calkiem inne uczucie,
takie przeszywajace, pulsujace,
bezustanne, poruszajace cale cialo.
Szybko wstalem na nogi, mialem
na sobie dokladnie to co.. to co
wtedy.. wtedy?! Nie mialem pojecia
kiedy stracilem przytomnosc, nie
wiedzialem co sie ze mna dzialo,
sceneria cos niecos zmienila
sie, to juz nie byl gesty las, lezalem
nad szumiacym potokiem, obok moj
palasz, kolczuga takze znajdowala sie
na swoim miejscu.. Dziwne, skad ja
sie tu wzialem?! Rozejrzalem sie wokolo,
przeciagnal em i przeszedlem pare
---------------------------- history
wth / // //
krokow by rozeznac teren.. Nagle znowu
uslyszalem dziwny skowyt, czy byl to
skowyt, teraz wydawalo mi sie to raczej
histerycznym placzem! Odwrocilem
sie i zobaczylem malutka dziewczynke,
po ktorej policzkach splywaly lzy.
- Dlaczego placzesz, dziecko? Skad
sie tu wzielas? Nie wiesz moze
gdzie jestesmy?! - nie doczekalem sie
odpowiedzi, dziewczynka zaczela
plakac coraz bardziej - Aequum! -
wykrztusila w koncu, i wtedy sobie
przypomnialem, przypomnialem sobie
swoj dziwny sen, sen o rzeczach, ktory
nigdy w zyciu nie widzialem, ktorych
members -----------------------------------
wth / / /
nie potrafilem zrozumiec, wszedzie
tylko powtarzalo sie slowo Aequum - Co
to jest Aequum?! - poglaskalem ja
po wlosach - AEQUUUUMMM!!! -
wykrzyczala kilka razy - AEQUUMMM!
- jej glos gwaltownie zmienial sie, z
dzieciecego piskliwego glosu, w
potezny przerazajacy meski - AEQUUUM!! -
oczy zaplynely krwia, cale ich
bialko zrobilo sie czerwone - AEQUUMMM -
chwycilem za rekojesc palasza i
momentalnie odskoczylem, teraz juz
wth!
nEGATIV E
---//------------ +o juen
wiedzialem, ze mam doczynienia z
demonem, z demonem o jakim slyszalem
tylko z opowiesci. Nigdy nie
wierzylem, ze to moze byc prawda, ze to
wszystko to nie tylko przechwalki
starych cwaniakow.. - Aequumm - glos
dziewczynki powrocil do dawnej formy,
oczy znowu staly sie normalne.. - Co do
diabla?! Zgin przepadnij mocy
nieczysta! - Cialem na slepo, krew
bryzgala po moim palaszu, to byla
tylko mala dziewczynka, czyzby godny
mnie przeciwnik?! Boze, przeciez to
wyslannik szatana! Jej glowa, konczyny,
krew, tak wszedzie krew..
------------ prods
/ wth!
Jak to jest znale si w pokoju
bez klamek, co si wtedy czuje?! Ja nic
nie czulem, wszystko wydawalo sie
takie dziwne, a w dodatku te
cholerne lancuchy!! To byla raczej
parodia, parodia czy moze piekielny sen,
koszmar gromadzacy wszystkie moje
slabosci?! Nie to nie byl sen, to nie
mogl byc sen, wiec co to bylo, co
teraz jest?! Co bedzie?!! Wszedzie
powtarza sie tylko slowo Aequum,
mam juz tego wszystkiego dosyc.. Czesto
miewam dziwne wizje, w nich tez
powtarza sie Aequum, nie wiem co to
--------------------- distros + contact
wth!
moze oznaczac, nie mam pojecia co to
takiego, ale wiem, ze Aequum jest
czescia mojego zycia, o ile mozna by
to nazwac zyciem.. Codziennie slysze
dziwne glosy, slysze dziwne pojekiwania
wydaje mi sie innych ludzi. Czesto
sam krzycze, nie wiem co robic, po
prostu krzycze.. Nie moge pojac jednej
rzeczy, znajduje sie tu juz od
jakiegos czasu, nikt jeszcze nie
przynosil niczego do jedzenia, niczego
do picia, a ja nie czuje glodu, nie
czuje pragnienia, ja praktycznie niczego
nie czuje, ciagle tylko boli mnie glowa,
// n a hk O l OR
+o jU en //
: nAH..diZ : //
//---------wth!
tak glowa boli mnie piekielnie.. To
wszystko juz mnie przerasta, mysle
jednak, ze to tylko ten czas tak sie
dluzy, ze tylko tak mi sie wydaje,
bo to wszystko nie moze byc prawda, to
absurd! Bycmoze to tylko dziwny sen,
sen jednak bardzo realistyczny, a
moze to rzeczywistosc, moze ktos sie
ze mna bawi, nie wykluczam tez
narkotykow czy innych srodkow
wywolujacych dziwne wizje. Tylko
skad bym mial te swiadomosc, to
wszystko mnie juz przerasta..
Aequum.. Tylko to nie jest absurdem..
/ tHE aSCII cHARTS
wth
-/-----tac issue XXXX/XXXX-------
- Dzien dobry, jestem
przedstawicielem firmy Aequum, zajmu..
- nie zdazylem wypowiedziec swojej
kwestii do konca, w drzwiach stala
niska staruszka, krzywo usmiechnela
sie do mnie - Przepraszam mlody
czlowieku, dzisiaj juz byl tu ktos
od was - moje zdziwienie nie znalo
granic, ktos od nas?! - Od nas, z
firmy Aequum?! - - Tak z firmy Aequum,
dziewczyna mniej wiecej w twoim wieku,
probowala wcisnac mi klej biurowy
- staruszka rozesmiala sie - tak, klej
biurowy! - klej biurowy?! Aequum to
klej biurowy? - I nie kupila go
pani?! - bycmoze ten klej bedzie
rozwiazaniem mojej zagadki, bycmoze
to bedzie juz koniec! - Hmm.. Byla
bardzo sympatyczna i mila, poza tym
klej byl mi potrzebny, ah.. i okazal
---------------- t h e l o 0 p
// /wth!2k
sie jakis wadliwy, to nie jest klej!
Nie znalazlam juz tej dziewczynki,
ale skoro ty mlody czlowieku tez jestes
z tej waszej firmy, wiec chcialabym go
zareklamowac!! - wadliwy klej?! - Czy
moglbym rzucic na niego okiem?! -
staruszka zniknela w mieszkaniu na
pare chwil - Prosze o to i on,
przeciez to wogole nie jest klej! -
podala mi zielona tubke z napisem
Aequum, tak to jest to! Aequum,
nareszcie! - A ty co sprzedajesz?!
/-------------------------ASTRUN---------------------------
// / / //wth!
//l/
+o hate
- przypomnialem sobie, ze sam jestem
akwizytorem firmy Aequum.. Skad
ja sie tu wzialem?! Nie moglem
sobie za cholere niczego
przypomniec, rozejrzalem sie, co mam
ze soba. Nie znalazlem niczego
zwiazanego z moim domniemanym zawodem,
dziwne.. - Przepraszam.. mu - mu -
musialem zapomniec moich akcesoriow,
przepraszam - na twarzy staruszki
malowal sie dziwny grymas.. Odkrecilem
szybko tubke z Aequum i wycisnalem
troche zawartosci na palec, hmm.. -
/ / /wth!
//-----------------------------project-woman-------------
+o soulrider
Wyglada jak klej! - w rzeczywistosci
byl to klej, tak zwykly klej.. Nie
bylo to zadne Aequum, zadne
rozwiazanie zagadki.. - Hehe.. Wiesz,
wszystko to co teraz przezywasz nie
ma nic wspolnego z tym co
przezywales za zycia.. - za zycia?! Wiec
czyzbym nie zyl?! - ..nie ma to nic
wspolnego z rzeczywistoscia,
glupcze!! To ja nie zyje, jestem
tylko twoja wyobraznia, jezeli tylko
chcesz mozesz sprawic bym zmienila
sie w mloda, piekna kobiete, wiedz, ze
twoj umysl ma potezna moc, tak jak
umysl kazdego smiertelnika! Sproboj
ja odnalezc i wykorzystac.. - bylem
totalnie zdezorientowany, cofnalem sie
kilka krokow w tyl, nie wiedzac co
robic, wszystko wydawalo sie takie
nierealne, takie nierzeczywiste - W
takim razie gdzie ja jestem, kim
// n a hk O l OR
/ wth/
//------------ +o juen
jestem?! - Jestes tylko czastka
systemu, niczym wiecej, jestes
buntownikiem, jestes zblakana dusza,
zagubiona owieczka, ktora przez
swoja glupote odlaczyla sie od stada,
tutaj czeka na ciebie tylko cierpienie
i smierc! Nie dopusc do tego by cie
zniszczyli, sproboj im sie
przeciwstawic! Oni nie moga ci nic
zrobic, proboja dobrac sie do
twojego umyslu, wpadasz we wlasne
sidla!! - Oni, walczyc?! Jak?! - -
Twoja bronia bedzie sila woli, sila
umyslu, twoim ostatnim ratunkiem
bedzie Aequum.. Zwloki staruszki
zakopalem w ogrodku, coz za absurd.. to
cale Aequum..
nie, to wy pomarliscie!
aequum
biada nam, sprzedalismy
nasze dusze.. cybernety-
czni meczennicy - bez
twarzy, bez duszy, tylko
kilka bajtow - biada
nam..
c spiral 19-29 12 2000
with of spiral
hidepart detected
e o c
end of colly
snieg padal tylko jeden
dzien, w tym roku nie
bedzie zimy..